Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Alhizer z miasteczka Kielce. Mam przejechane 488.82 kilometrów w tym 122.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.89 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3500 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Alhizer.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:64.26 km (w terenie 9.40 km; 14.63%)
Czas w ruchu:05:31
Średnia prędkość:11.65 km/h
Maksymalna prędkość:34.00 km/h
Suma podjazdów:3500 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:32.13 km i 2h 45m
Więcej statystyk
  • DST 28.07km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 12.86km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Podjazdy 3500m
  • Sprzęt Romet Gazela
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wola Kopcowa - Mąchocice- Bęczków-Krajno Parcele-Krajno Pierwsze

Czwartek, 21 marca 2013 · dodano: 21.03.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj wybrałem się na świętowanie Pierwszego dnia wiosny na rowerze . Były zgrzyty z kierowcami :P którzy na rowerzystów trąbią chociaż np. ja stara się jeździć poboczem . W sumie było ciekawie ale troszkę ciapa :P.

Tu na chwilkę się zmieniłem rowerami z mamą (tęsknię za góralem ) Ciekawe kiedy kolejną wycieczkę zrobię :D




  • DST 36.19km
  • Teren 5.40km
  • Czas 03:20
  • VAVG 10.86km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Sprzęt Romet Gazela
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wola Kopcowa - Mąchocice- Przełom Lubrzanki- Ciekoty-Brzezinki- Klonów-Psary

Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj cisnęło mnie na rower choć zima :D Ja myślę że tak na 2h to chyba maks ,ale mama : E co to tam 2h! Ok wiec ruszamy!

Tu się chyba trochę zadumałem.

Mama nie lubi asfaltem . Więc jedziemy innymi drogami :D

Ale żem się napił Coca coli ciekawe że to też dziwnie wpływa na człeka.Tak na serio to bolał mnie brzuch i mama postanowiła żebym się napił Coca colii faktycznie pomogło !
Ale potem jedziemy dalej i niestety mamie w Góralu (moogose) linka od przerzutek poszła i nie wróciła :( więc nie dało się zmieniać. Stanęliśmy na chwilkę przy tablicach z mapkami podchodzę bliżej i nagle łup lód pękł i wpadłem lewą nogą do wody . Zimno jeszcze chłodny wiatr ,a my jedziemy do Psar no bo co możemy innego zrobić jak sie ruszać gdy zimno.Ale dzwonimy do mojego wujka bo daleko tak nie zajedziemy . Ja bym się przebiegł a Mama jechała bardzo wolno (przez przerzutki bo normalnie to tak zapiernicza że czasem to jej dogonić nie mogę :P)

A tu nas wujek zbiera :D . Chyba w dni robocze nie będę jeździł bo szkoła ale się zobaczy :D.