Info

Suma podjazdów to 3500 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 0
- 2013, Maj2 - 2
- 2013, Kwiecień2 - 1
- 2013, Marzec2 - 0
- 2012, Sierpień8 - 0
- DST 50.20km
- Czas 05:26
- VAVG 9.24km/h
- Sprzęt Mongouse summit
- Aktywność Jazda na rowerze
Wola Kopcowa - Mąchocice- Przełom Lubzranki- Ciekoty-Wilków- Św. Katarzyna- Podgórze -Bodzentyn
Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 16.03.2013 | Komentarze 0
19.08 2012- trasa: Wola Kopcowa - Mąchocice- Przełom Lubzranki- Ciekoty-Wilków- Św. Katarzyna- Podgórze -Bodzentyn-powrót ą samą trasa - 50,2 km
Dziś była świetna wycieczka rowerowa. Pogoda na medal w słońcu 37 stopni.
Pojechaliśmy [ z mamą] drogą przez las, mijając zalew w Cedzynie, następnie w
w kierunku pobliskich Leszczyn.
ośrodek wypoczynkowy Leśna Biesiada przy zalewie Cedzyna.
aa zdjęciu Góra Radostowa
trzymaliśmy się wyznaczonych szlaków a nie asfaltówki dzięki czemu odnaleźliśmy urocze przejście przez rzeczkę Lubrznkę. Był mostek dla rowerzystów, jednak wandale go zniszczyli i użyłem siły swoich mięśni. Następnie leśnym duktem pod górkę pojechaliśmy w kierunku Ciekot, a następnie małą wijąca się urokliwą asfaltówką z typowym starym zabudowaniem Kielecczyzny. Wyjechaliśmy na zalew w Ciekotach, mały amfiteatr i Szklany Dom Żeromskiego oczywiście już nam znany, pokierowaliśmy się na szosę tak jak wskazywał zielony szlak rowerowy.
Z Ciekot wjechaliśmy do Wilkowa gdzie jest teraz nowy zalew.
Objechaliśmy go wkoło promenadą.
W tle góra Łysice, największy szczyt Gór Świętokrzyskich.
Święta Katarzyna - gorąc niesamowity więc nic innego nie mogliśmy zrobić jak uraczyć się lodami,
Po odpoczynku pojechaliśmy w kierunku Bodzentyna.
Po drodze minęliśmy urokliwą kapliczkę, szkoda że w stanie opłakanym i nikt nie pracuje nad tym by taki zabytek uchować dla następnych pokoleń.
Dalej droga prowadziła przez środek lasu, czuć było wielkość i zapach prawdziwej świętokrzyskiej jodłowej puszczy, przyjemna bardzo choć cały czas pod górkę.
przed samym Bodzentynem, skręciliśmy obejrzeć stok narciarski
Dojechaliśmy do małego rynku w Bodzentynie a następnie pnąc się górę do dużego rynku, który jest modernizowany obecnie a szkoda bo wycieli stare piękne drzewa i teraz świeci pustką.
Z tego rynku podjechaliśmy do Kościoła a następnie do riun.
Potem wróciliśmy na rynek gdzie....
zjedliśmy dobrą pizzę
Pizza godna polecenia, PYCHA!
Naładowaliśmy akumulatory do drogi powrotnej , godzina późna trzeba gazować.
Z Bodzentyna bez przystanku dojechalismy do Św. Katarzyny, i pojechaliśmy tak bez stawania aż do Ameliówki. I dalej prosto do domu. Na liczniku 50, 2km, czyli wycieczkę zaliczam do bardzo udanych