Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Alhizer z miasteczka Kielce. Mam przejechane 488.82 kilometrów w tym 122.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.89 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3500 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Alhizer.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 50.20km
  • Czas 05:26
  • VAVG 9.24km/h
  • Sprzęt Mongouse summit
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wola Kopcowa - Mąchocice- Przełom Lubzranki- Ciekoty-Wilków- Św. Katarzyna- Podgórze -Bodzentyn

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 16.03.2013 | Komentarze 0

19.08 2012- trasa: Wola Kopcowa - Mąchocice- Przełom Lubzranki- Ciekoty-Wilków- Św. Katarzyna- Podgórze -Bodzentyn-powrót ą samą trasa - 50,2 km

Dziś była świetna wycieczka rowerowa. Pogoda na medal w słońcu 37 stopni.

Pojechaliśmy [ z mamą] drogą przez las, mijając zalew w Cedzynie, następnie w
w kierunku pobliskich Leszczyn.

ośrodek wypoczynkowy Leśna Biesiada przy zalewie Cedzyna.

aa zdjęciu Góra Radostowa

trzymaliśmy się wyznaczonych szlaków a nie asfaltówki dzięki czemu odnaleźliśmy urocze przejście przez rzeczkę Lubrznkę. Był mostek dla rowerzystów, jednak wandale go zniszczyli i użyłem siły swoich mięśni. Następnie leśnym duktem pod górkę pojechaliśmy w kierunku Ciekot, a następnie małą wijąca się urokliwą asfaltówką z typowym starym zabudowaniem Kielecczyzny. Wyjechaliśmy na zalew w Ciekotach, mały amfiteatr i Szklany Dom Żeromskiego oczywiście już nam znany, pokierowaliśmy się na szosę tak jak wskazywał zielony szlak rowerowy.


Z Ciekot wjechaliśmy do Wilkowa gdzie jest teraz nowy zalew.

Objechaliśmy go wkoło promenadą.


W tle góra Łysice, największy szczyt Gór Świętokrzyskich.
Święta Katarzyna - gorąc niesamowity więc nic innego nie mogliśmy zrobić jak uraczyć się lodami,


Po odpoczynku pojechaliśmy w kierunku Bodzentyna.

Po drodze minęliśmy urokliwą kapliczkę, szkoda że w stanie opłakanym i nikt nie pracuje nad tym by taki zabytek uchować dla następnych pokoleń.

Dalej droga prowadziła przez środek lasu, czuć było wielkość i zapach prawdziwej świętokrzyskiej jodłowej puszczy, przyjemna bardzo choć cały czas pod górkę.




przed samym Bodzentynem, skręciliśmy obejrzeć stok narciarski

Dojechaliśmy do małego rynku w Bodzentynie a następnie pnąc się górę do dużego rynku, który jest modernizowany obecnie a szkoda bo wycieli stare piękne drzewa i teraz świeci pustką.

Z tego rynku podjechaliśmy do Kościoła a następnie do riun.


Potem wróciliśmy na rynek gdzie....

zjedliśmy dobrą pizzę

Pizza godna polecenia, PYCHA!

Naładowaliśmy akumulatory do drogi powrotnej , godzina późna trzeba gazować.

Z Bodzentyna bez przystanku dojechalismy do Św. Katarzyny, i pojechaliśmy tak bez stawania aż do Ameliówki. I dalej prosto do domu. Na liczniku 50, 2km, czyli wycieczkę zaliczam do bardzo udanych





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!